Podczas przygotowania do przetargu większości zamawiającym zdarzają się błędy, które potem uniemożliwiają sprawne przeprowadzenie postępowania. Jakie są najczęstsze błędy w dokumentacji, popełniane przez zamawiających i co zrobić, aby ich uniknąć?
– Jakość przygotowywanych dokumentów jest lepsza niż była, ale pośpiech, który zaczyna nam towarzyszyć, może sprawić, że zaczniemy popełniać te same, albo podobne błędy – ostrzega w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” Paweł Szaciłło, dyrektor Centrum Unijnych Projektów Transportowych.
Grzechy główne zamawiającychKtóre błędy ma na myśli dyrektor CUPT-u? Jak się okazuje, istnieje cały szereg kardynalnych zaniedbań, których dopuszczają się zamawiający. – Umowa często nie zawiera odpowiedniego katalogu zmian i sposobu ich wdrożenia. To największy problem, po tym, kiedy dojdzie do realizacji umowy i mierzymy się z koniecznością dokonania zmiany. Kolejny – istnieją rozbudowane katalogi kar, które ciężko jest potem egzekwować. Pozostaje także chęć zrzucenia odpowiedzialności na wykonawcę – oczekuje się od niego wykonania rzeczy, na które nie ma wpływu. Istnieje również problem nieprecyzyjnego opisania przedmiotu zamówienia przy projektach „zaprojektuj i buduj”, co właściwie jest niezgodne z prawem zamówień publicznych – wylicza Szaciłło.
Ten ostatni błąd popełniany jest zresztą ze szkodą nie tylko dla wykonawcy, ale także dla rynku zamawiających i budżetu państwa. Zamawiający przegrywa bowiem w sądzie wiele spraw, rozstrzygających na korzyść wykonawcy, z powodu źle sformułowanej umowy.
Recepta
Należy sobie więc zadać pytanie jak w najlepszy możliwy sposób uniknąć tych błędów. Odpowiedź jest banalnie prosta, niestety – trudna do zrealizowania w praktyce. – Należy rozmawiać jeszcze przed rozpoczęciem konkretnego przetargu i zaangażować wykonawców w uczestnictwo w forach i dyskusjach – tłumaczy Paweł Szaciłło. Ta praktyka pozwoliłaby bowiem wyeliminować wiele negatywnych tendencji, takich jak rażąco niska cena, a także niewybieranie wykonawców realnie szacujących cenę.
Jak jednak dodaje Paweł Szaciłło, powtórzenie błędów jest bardzo prawdopodobne, o ile zamawiający nie zaczną stosować innego podejścia do projektów z formuły „zaprojektuj i buduj”. – Zamawiający musi zrozumieć, jak ważne jest poświęcenie czasu na jakość dokumentacji i na każdy zapis umowy czy opisu przedmiotu zamówienia. Jeśli tak się nie stanie, dojdzie do sporów i dyskusji w trakcie realizacji kontraktu, co oznacza opóźnienia dla inwestycji – apeluje prezes CUPT.
Samorządy najlepszeGros wszystkich projektów to przetargi w formule „zaprojektuj i buduj”. Błędy, które w nich występują, powinny zostać skorygowane już teraz, jednak nie wszyscy zamawiający przywiązują wagę do tej powinności. Zdaniem dyrektora CUPT-u, istnieje pewna zależność, która pozwala wyróżnić lepsze i gorsze dokumentacje projektowe.
– Więcej czasu, energii i pieniędzy wkładają w przygotowanie dokumentacji mniejszy zamawiający, którzy doceniają wartość inwestowanych pieniędzy – mówi w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” Paweł Szaciłło.
Zdaniem szefa CUPT-u, niezależnie od rodzaju branży, najlepszej jakości dokumenty przetargowe przygotowują samorządy. – W przypadku samorządów, niezależnie od tego, czy jest to branża drogowa czy kolejowa – jakość tej dokumentacji jest często lepsza niż w dużych zamówieniach publicznych. Bywa jednak też tak, że samorządy opierają się na wzorcach dużych firm i wtedy ten błąd jest replikowany – podkreśla Szaciłło.